Świetny zasób, dziękować!
wacpan
O, hej! Dobrze Cię widzieć z powrotem na instancji, @didleth!
Obozów FEMA i "modułowych szubienic" tak, czyste fejki, natomiast nie wiem, czy zgodziłbym się, iż odwraca uwagę, gdyż via tamten art. trafiło się na:
a to już zaczyna przypominać trajektorię spraw w Stanach (póki co – proszę o korektę – nie ma mowy o obozach na terenie USA, tylko od razu do autobusu ICE). Wcześniejszy casus był z internowaniem Amerykanów pochodzenia japońskiego ok. II WŚ i Pearl Harbor – tak też działają "żarna wojny".
Proszę o krytykę, natomiast zważcie – jeśli typ jest kryptoneonazistą, czy tam białym nacjonalistą/supremacjonistą, AfD to protoNSDAP, Proud Boys to protoSA, wówczas właśnie odkrył karty. Jeśli jednak jest kimś w rodzaju "radykalnego kontestatora" płytkich połajanek "reductio ad Hitlerum", wówczas poziom groteski tych wydarzeń przerasta sens klasycznej propagandy, a zaczyna być – no właśnie, czym? Czy nie jakimś dziwnym manifestem przeciwko miałkości, płytkości, powierzchowności spolaryzowanej debaty publicznej, gdzie albo jest się Progressive z agendą Marksizmu Kulturowego z Poprawnością Polityczną (używam tych pojęć niewartościująco), albo Conservative z Project 2025, zaś zatracono różne centra, w tym te apolityczne?
A pamięta człek, iż jak mu ~15 lat temu opowiadano, to się śmiał, że czyste foliarstwo:
Świetne, b. dziękuję(/-emy)!
Sznyt bardziej Kolektiva.Social. Nie oceniam, lecz sygnalizuję.
http://inv.nadeko.net/watch?v=DrzIe-GZAn8
– ukochany moment w 0:29 <3.
Poważniejąc – faszyzmowi i totalitaryzmom trzeba stawiać opór, i akurat taktyka Czarnego Bloku istotnie działa, natomiast polaryzacja społeczna nieraz przebiega wraz z radykalizacją, czasem zwiastuje jakiś kryzys, lecz też daje psi*rni i sł*żbom pretekst do poujmowania ludzi w różne rejestry; zdarza się wręcz, iż jest to przez nie same tolerowane, gdyż bądź to ma miejsce jakieś power dynamics (rywalizacje frakcyjne, czasem międzynarodowe), bądź to potrzebują uzasadnień dla swojego istnienia (zakładać, że takie np. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,14936295,dlaczego-bojowkarze-zaatakowali-squat-przychodnia.html było "przypadkiem" i "wypadkiem przy pracy", to jest niestety "I've got some bad news for you"). Bardziej optymistyczną interpretacją jest, iż to "kuźnia kadr", "przeszkolenie w razie W". Please be advised, aby nie stać się nieświadomym narzędziem w cynicznych rękach.
Dzięks. I tak, i nie. :-P
Trzymam się skrajnie uznaniowej, wręcz na pograniczu idiolektu, konwencji (stąd mi zresztą ksywkę ~Waćpan nadali – przez, na poły autoironiczne [jednak Progresywista], anachroniczne myślenie i sposób wypowiedzi), że świat się wcale aż tak bardzo nie zmienia i mapy sprzed połowy tysiąclecia powinny nas nadal informować o scenariuszach rozwoju wydarzeń.
Tak samo mawiam ISIL, Islamic State of Iraq and the Levant, zamiast ISIS, choć przecież Lewantu już nie ma na mapach od stuleci, bądź też jego granice są rozmyte, skąd też i nie ma w teorii Lewantyńczyków.
Rusini to nie to samo co Rosjanie, a Rosjanie to nie to samo co Moskale, ani też nie to samo co putiniści. Tym niemniej, trzeba jakoś – u mnie: nieksenofobicznie – pochwycić zbiorowość ludzką, która podąża za ideałami Świętej Rusi (czerpiącej z Bizancjum), gdzie zamiast cara stoi prezydent federacji lub inny gospodin, a życie ma być twarde i proste, bo zawsze takie było.
Idee i koncepty są podatne na wskrzeszanie i recykling, następnie stają się elementem opresji czy walki kulturowej, memetycznej.
Jest to też nieścisłe tłumaczenie czy parafraza konceptu Russkij Mir, a jako Wolnościowiec uznaję samodeskrypcję – zwracam się do ludzi ksywkami (i zaimkami wyboru), znacznie rzadziej imionami, a prawie nigdy po nazwisku.
Ponadto wychowałem się w czasach i okolicach, gdzie "epitet" "Rusek" nie był [bardzo] ujmujący (tak jak "Murzyn", "Cygan", "Kałmuk", "Żyd" czy "Kozak"); mizantropia i pogarda międzyludzka były bardziej uogólnione (więc i równościowe, a zatem mniej rasistowskie) – mam lub miałem np. ziomków, którzy noszą ksywki Murzyn właśnie, Chińczyk albo Złodziej. W popkulturze działał raper Arab (zresztą swojak w 4/20!).
Tę mentalność i nieporozumienia oddaje scena z filmu "Brat 2":
Tym niemniej, retweets =/= endorsements; to arbitralne ujęcie.
Dzięki za tę odpowiedź, która niuansuje. @obywatelle znam tu ze Szmeru, i choć jest to osoba bywająca niekiedy lekko szorstka w komentarzach, tak jej merytoryczne wpisy (np. te o statystyce, metodologiach badań) trzymają poziom. Rzeczywistością czy społeczeństwem pozostajemy zawiedzxnx raczej wszyscy tutaj i różne poziomy rozgoryczenia są naturalne. Twoją gotowość do podejmowania dyskusji nt. antysemityzmu, ruchu Antidetusche, pamiętam z tamtej debaty sprzed tam 1/2 roku? @obywatelle też nas przypuszczalnie czyta, zatem może oddajmy pole do ew. repliki – oczywiście jestem ciekaw, tylko trzeba uznać, że nie wszystx mogą życzyć sobie wnosić swój real life/Życie Aktywistyczne do Internetu i na niedopowiedzeniach zostanie.
Dla niżej podpisanego te wnioski mają znaczenie, gdyż stoję (to mogę odpowiedzialnie napisać) po stronie Prodemokratycznych Kurdów (PKK, jak wiadomo, blacklisted też w UE), zaś ostatnio poszła fama, że państwo Izrael podało w Syrii rękę państwu Turcja (Turkiye), choć te oficjalnie nie mają relacji i nakładają na siebie obustronne sankcje czy embarga.
Od siebie dodam, że wg mnie wolno rozróżniać antysyjonizm od antysemityzmu. Przepraszam, że to napiszę, ale akurat Gazeta Wyborcza nie uchodzi za medium, którego odruchem podstawowym jest potępianie państwa Izrael, więc gdyby to od nich wyszła taka kaczka dziennikarska, to byłoby to nietypowe.
Dzięki za kontekst, git, O.K. Pamiętam tylko tę dyskusję (obustronne callouty) tutaj na Sz.; zacząłem to wtedy przeglądać i ogarnęło zażenowanie.
Hej, gwoli ścisłości – to portal społeczny (społecznościowy, obywatelski). Znane nam oficjalne wdrożenie Fediverse'u to gmina Stary Sącz:
Wspólnie z twórcami tego portalu i innymi interesariuszami (ang. stakeholders), w tym także spotkanymi tu na Szmerze, spiskujemy skromnie along the lines m.in. tegoż projektu/inicjatywy:
Dziena za życzliwość!